Wiele razy odwoływałam się już do metody decoupage. Dla osób, które jeszcze się w to nie bawiły nazwa może się wydawać odstraszająca, dlatego postanowiłam dzisiaj krok po kroku wytłumaczyć na czym ona właściwie polega. Odczarujemy tę tajemniczą nazwę.
W jednym ogólnym zdaniu można streścić to jako metodę ozdabiania powierzchni (niekoniecznie drewnianych, choć ja na takich działam) serwetkami bądź papierem ozdobnym. Oprócz bazy, którą chcemy udekorować oraz serwetki potrzebne są również: papier ścierny, farba, klej, pędzelki oraz lakier. Te składniki są niezbędne do wykonania najprostszych elementów. Oczywiście metoda ta ciągle ewoluuje i niekiedy pomysły i kompozycje przechodzą najśmielsze wyobrażenia:) ale zacznijmy od podstaw.
Na początku drewniany element (w moim przypadku dzwoneczki) należy przetrzeć papierem ściernym, tak, by uzyskać gładką, przyjemną w dotyku powierzchnię. Następnie takie wyszlifowane drewienko pokrywamy jakąś farbą podkładową. Jeśli serwetka ma przykryć całą powierzchnię elementu najlepiej użyć farby białej, aby przez serwetkę nie przebijały np sęki z drewna.
Serwetkę następnie wycinamy na kształt zbliżony do dzwoneczka i rozwarstwiamy, gdyż interesuje nas tylko część z nadrukiem. Element smarujemy klejem i przykładamy serwetkę, ponownie rozprowadzamy klej, tym razem na serwetce, która powinna nim przesiąknąć i ściśle przylec do drewna.
Odstawiamy do wysuszenia - ja odstawiam zwykle na cały dzień. Zostaje nam już tylko dotarcie brzegów serwetki (ja robię to za pomocą papieru ściernego) i polakierowanie. Kiedy element wyschnie dozdabiamy go wedle upodobań. U mnie jest to świąteczna wstążeczkę.
Tak właśnie wygląda najbardziej podstawowy schemat działania w metodzie decoupage. Zachęcam do spróbowania, chociaż jak się już raz zacznie ciężko się od tego uwolnić. Zestawy startowe nabyć można w Internecie (naprawdę duży wybór) lub np. w sieci sklepów Empik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz