sobota, 12 grudnia 2015

Gry towarzyskie - kalambury nieco inaczej

Przygotowując imprezę lub spotkanie z przyjaciółmi kładziemy duży nacisk na jedzenie, ubiór, porządki oraz ewentualne dekoracje. Warto jednak również wcześniej zaopatrzyć się w kilka pomysłów na to, jak właściwie spędzić czas ze swoimi gośćmi. 
Bez względu na to, czy wszyscy uczestnicy spotkania się znają czy nie, gry towarzyskie są świetnym sposobem na rozkręcenie każdej imprezy. Na rynku jest teraz sporo propozycji, których tematem przewodnim jest alkohol, jednak ja nie takie chciałabym polecić. Szczerze mówiąc moim zdaniem nie są one ani zabawne, ani nie dają wymiernych efektów, sprawiają jedynie że goście szybko się upiją. 
Przygotowałam za to kilka sprawdzonych i przetestowanych gier i zabaw, które sprawią że wieczór spędzimy aktywnie i radośnie, a nasze przyjęcie nie okaże się nudne i przewidywalne. Dodatkowym atutem tych propozycji są stosunkowo niewielkie, bądź praktycznie żadne koszty z naszej strony!
Dzisiaj zacznę od połączenia dwóch zabaw, które jak mniemam nie są nikomu obce, jednak zaprezentuję je w innej odsłonie. Mam tu na myśli kalambury (które same w sobie są świetną zabawą) i głuchy telefon. Co stanie się gdy złączymy to pierwsze i to drugie w jedną grę? 
Zasady wyglądają następująco: dzielimy się na dwie drużyny co najmniej 4-osobowe. Jedna drużyna wychodzi do innego pomieszczenia. W tym czasie przeciwnicy wymyślają hasło - może to być tradycyjnie tytuł filmu (jednak może też być zupełnie coś innego, w zależności jakie gracze ustalą reguły). Po wybraniu hasła do pomieszczenia wchodzi pierwsza osoba z drużyny przeciwnej, której podajemy wymyślony tytuł. Wchodzi druga osoba z drużyny. Zawodnik numer 1 pokazuje jej hasło które zostało mu podane. Ma na to np. dwie minuty. Zadaniem zawodnika nr 2 nie jest odgadnięcie hasła, a jedynie zapamiętanie wszystkich ruchów i gestów pokazywanych przez poprzednika. Po upływie umówionego czasu pierwszy uczestnik siada, a do pokoju wchodzi kolejna osoba. Teraz uczestnik numer 2 powtarza wszystko to co zapamiętał z pokazu swojego poprzednika. Również tym razem zawodnik nr 3 nie zgaduje a jedynie zapamiętuje. Po upływie czasu, do pomieszczenia wchodzi ostatnia osoba z drużyny, której tym razem przedstawia to co zapamiętał zawodnik nr 3. Osoba numer 4 ma teraz przed sobą trudne zadanie, ponieważ musi odgadnąć, jakie hasło zostało podane zawodnikowi numer 1. Gwarantuję mnóstwo śmiechu przy tej zabawie, gdyż pokazuje ona jak zróżnicowana może być interpretacja naszych gestów i zachowań. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz